Witam Was! ;)
Dwa dni po prawie pożegnalnej notce dodaję kolejny post... Nic się niestety od tamtej pory nie zmieniło, ale mimo to jestem ;) Dlaczego? Czasu nadal brak i stresu, który blokuje mi wenę coraz więcej, ale po dłuższym zastanowieniu i namowach stwierdziłam, że może po prostu pora na lżejsze notki, które i mnie rozluźnią ;)
Blog to dla mnie świat, w który wkładam mnóstwo pracy. Staram się cały czas coś udoskonalać, kombinować, często planuję posty z wyprzedzeniem... Czasami ślęczę nad pierdołami, których nawet nikt, oprócz mnie, nie zauważa ;) Niestety teraz nie ma takiej możliwości, ale mogę z Wami po prostu być ;) Bez zbędego wysiłku, zapychając Was codziennymi pierdołami :D Myślę, że na taki kompromis wszyscy pójda ;)
Wracając do tematu... ;) Dziś opowiem Wam historię o niezwykłej uczciwości i uprzejmości w społeczności blogerek. Dla mnie to naprawdę dowód na potęgę i magię tej przekochanej masy ludzi. ;) Jest moc!
Baardzo bardzo dawno temu, zaczęłam obserwować bloga pewnej dziewczyny ;) Zdolna besta, więc czemu nie ;) Kilka godzin później otrzymałam od niej maila, że miałam szczęście zostać 100 jej obserwatorką, dlatego prześle mi mały upominek ;) Ucieszyłam się strasznie, bo właściwie to byłaby moja pierwsza paczka, którą dostanę dzięki blogowaniu i to zupełnie przypadkiem. Podałam jej adres i z niecierpliwością czekałam na prezent. Minął tydzień, dwa, trzy... i cisza. W końcu dałam spokój. Właściwie to nawet o tym zapomniałam, bo przecież się o tę paczkę jakos specjalnie nie starałam, a nie ma nic za dawno, nie? ;)
Kilka dni temu weszłam na pocztę. Żebyście zobaczyły moja minę, kiedy przeczytałam od tej samej dziewczyny maila z przeprosinami za jej gapiostwo i obietnicą błyskawicznego przesłania paczki, która leżała u niej spakowana od tygodni ;) No bo prostu wymiękłam i się wzruszyłam...
Dziś mam w swoich łapkach paczkę. Solidnie zapakowaną, przewiązaną ozdobną tasiemką... cud miód! ;) Na dodatek wcale nie jest taka skromna, jak pisała Kasia ;)
Oto, co znalazłam w środku
Celowo nie znajdziecie tu namiarów na moją bohaterkę ;) Chcę, żeby pozostała anonimowa, by obudzić w Was wiarę nie w pojedyńczą jednostkę, a wszystkich, których spotkałyście i będziecie tutaj spotykać.
A może znacie podobne historie? Może to Was spotkało coś tak pozytywnego, że aż dech zapiera? ;) Czekam na komentarze! :*
Dwa dni po prawie pożegnalnej notce dodaję kolejny post... Nic się niestety od tamtej pory nie zmieniło, ale mimo to jestem ;) Dlaczego? Czasu nadal brak i stresu, który blokuje mi wenę coraz więcej, ale po dłuższym zastanowieniu i namowach stwierdziłam, że może po prostu pora na lżejsze notki, które i mnie rozluźnią ;)
Blog to dla mnie świat, w który wkładam mnóstwo pracy. Staram się cały czas coś udoskonalać, kombinować, często planuję posty z wyprzedzeniem... Czasami ślęczę nad pierdołami, których nawet nikt, oprócz mnie, nie zauważa ;) Niestety teraz nie ma takiej możliwości, ale mogę z Wami po prostu być ;) Bez zbędego wysiłku, zapychając Was codziennymi pierdołami :D Myślę, że na taki kompromis wszyscy pójda ;)
Wracając do tematu... ;) Dziś opowiem Wam historię o niezwykłej uczciwości i uprzejmości w społeczności blogerek. Dla mnie to naprawdę dowód na potęgę i magię tej przekochanej masy ludzi. ;) Jest moc!
Baardzo bardzo dawno temu, zaczęłam obserwować bloga pewnej dziewczyny ;) Zdolna besta, więc czemu nie ;) Kilka godzin później otrzymałam od niej maila, że miałam szczęście zostać 100 jej obserwatorką, dlatego prześle mi mały upominek ;) Ucieszyłam się strasznie, bo właściwie to byłaby moja pierwsza paczka, którą dostanę dzięki blogowaniu i to zupełnie przypadkiem. Podałam jej adres i z niecierpliwością czekałam na prezent. Minął tydzień, dwa, trzy... i cisza. W końcu dałam spokój. Właściwie to nawet o tym zapomniałam, bo przecież się o tę paczkę jakos specjalnie nie starałam, a nie ma nic za dawno, nie? ;)
Kilka dni temu weszłam na pocztę. Żebyście zobaczyły moja minę, kiedy przeczytałam od tej samej dziewczyny maila z przeprosinami za jej gapiostwo i obietnicą błyskawicznego przesłania paczki, która leżała u niej spakowana od tygodni ;) No bo prostu wymiękłam i się wzruszyłam...
Dziś mam w swoich łapkach paczkę. Solidnie zapakowaną, przewiązaną ozdobną tasiemką... cud miód! ;) Na dodatek wcale nie jest taka skromna, jak pisała Kasia ;)
Oto, co znalazłam w środku
Om, om.. i "mijaki" moje kochane :D |
Celowo nie znajdziecie tu namiarów na moją bohaterkę ;) Chcę, żeby pozostała anonimowa, by obudzić w Was wiarę nie w pojedyńczą jednostkę, a wszystkich, których spotkałyście i będziecie tutaj spotykać.
A może znacie podobne historie? Może to Was spotkało coś tak pozytywnego, że aż dech zapiera? ;) Czekam na komentarze! :*