Witam Was wszystkich! Po krótkiej przerwie i tym razem bez kosmetyków, makijaży itd, ale za to z przedsmakiem sesji, w której miałam przyjemność dziś uczestniczyć. Spontanicznie, bez ciśnień, czyli tak, jak lubię najbardziej ;)
Dokładnie tak spędzam swój czas od kilku lat.. i kocham to! Kocham tym bardziej, że dzielę swoją pasję z moją drugą połówką jabłka ;)




Jak Wam się podoba? ;)
Lecę raczyć się winem w przedostatni wieczór moich wakacji ;) Wam również życzę ciepluchnych, miłych chwil ;) Dobranoc!


Heeej! ;) Na sentymenty mnie dziś wzięło... Gdyby ktoś pół roku temu powiedział mi, że będę bawiła się make up'em, chyba bym nie uwierzyła ;) a Wy?
Tak naprawdę zaczęło się od fotografii, którą też zajmuję się od niedawna. Zawsze wszystko wolałam robić sama. Sama wybierać dziewczynom stroje, sama je czesać (mimo, że kompletnie mi to nie idzie, ale też się uczę ;)) no i oczywiście sama malować. Tylko wtedy byłam pewna, że wszystko będzie tak, jak sobie wymyślę.
Najpierw troszkę po amatorsku, z rażącymi błędami, posklejanymi rzęsami i za ciemnym podkładem. Z czasem... co raz lepiej ;) Później zdecydowałam się na kurs i jakoś poszło ;)
A jak było z Wami? Makijaż jako odwieczna pasja czy przyjemny wypadek losowy? ;)

A oto kilka makijaży z przeróżnych okresów mojej radosnej twórczości. Sesje moje i nie tylko ;)









W obiektywie Marcina Wolińskiego
http://www.facebook.com/MarcinWolinskiPhotography : 










Dzień dobry wszystkim! ;) Jak Wam mija czas? Jakieś nowe inspiracje? "Zapachy"? ;)
Ja postanowiłam wrócić do zdjęć z wakacji i to własnie nimi inspirowałam się, wykonując dzisiejszy makijaż ;) Każdy, kto mnie zna, wie jak bardzo uwielbiam Wielką Brytanię. Te kolory, ludzi, atmosferę... Po prostu cudnie mi się tam mieszkało. W te wakacje miałam okazję tam wrócić i zwiedzić nieco więcej niż Londyn i jego okolice.
Razem z moim lubym i resztą angielskiej rodzinki zawitaliśmy w Tintagel- pięknej wiosce w Kornwalii tuż nad brzegiem oceanu. Widoki naprawdę nieziemskie... I ta bryza! Nachodziliśmy się jak szaleni, ale warto było, bo zdjęcia które upolowaliśmy są naprawdę cudne! ;) Królował błękit i zieleń- dokładnie jak w moim makijażu ;)


 

 


A oto i makijaż. Jak Wam się podoba? ;)



Hej wszystkim! ;) Jesień to zdecydowanie moja ulubiona pora roku, a Wasza? Z okazji pierwszego jej dnia, postanowiłam zrobić makijaż zainspirowany kolorami jesieni. ;) Bez zbędnych rozwiązłości dzisiaj, bo pogoda jest tak piękna, że mam ochotę już pędzić z moim aparatem na spacer ;)
Być może trochę się zagalopowałam, bo wszędzie jeszcze zielono, ale mi nieodłącznie ta pora roku kojarzy się z brązem i złotem. A może tak następnym razem zrobię coś żywszego... Zobaczymy. Póki co skromnie prezentuję mój dzisiejszy wytwór ;)



 

A to wszystkie kosmetyki, których użyłam:



Podkład Collection 200
Rozświetlający korektor pod oczy Bourjois
Kamuflaż Make Up For Life
Baza pod cienie Inglot
Puder matujący Rimmel
Bronzer BC
Róż Accessorize
Kulki rozświetlające Gosh
Błyszczyk Max Factor




Paletki Sleek Make Up: Au naturel, Ultra matters
Cienie: L'oreal, MUA, Inglot
Tusz Rimmel.


Jak Wam się podoba? ;) Miłego dnia życzę i do następnego posta! ;) Buziaki!
Z dumą prezentuję Wam jeden z moich najnowszych zakupów! ;) Przyznam, że to najlepszy liner w żelu, jaki do tej pory miałam. Rimmel kolejny raz mile mnie zaskoczył ;)
Cena tego cuda to około 23 złote. "Dużo"- pomyślałam, ale muszę przyznać, że ten mały słoiczek jest naprawdę bardzo wydajny. W zależności od tego, ile warstw nałożymy, możemy uzyskać różne odcienie czerni- od lekko grafitowej po bardzo intensywną.
Dodatkowym gadżetem jest mały pędzelek, znajdujący się w skuwce. Trudno go zgubić! ;) Bardzo dobrze wyprofilowany, dlatego potrafi namalować idealnie cienkie, ale i grube kreski. 




 



Witam Was bardzo cieplutko w ten mroźny dzień! ;) Dziś chciałam opowiedzieć Wam trochę o mojej ulubionej paletce Sleeka- Bad Girl. Używam jej naprawdę bardzo często. Lubię ciemne kolory a  w przypadku tej paletki wystarczy nawet jedna warstwa cienia, by taki uzyskać ;)

Bad Girl jest idealna do smokey eye. Przy wykonywaniu tego makijażu polecam używanie silikonowych płatków, by to na nie osypywał się cień. Wystarczy je później umyć pod bieżącą wodą i nadają się do ponownego użycia ;) Jedyna wada- latem skóra pod nimi delikatnie się poci. Jest także inna opcja, którą często stosuję. Najpierw wykonujemy makijaż oka, później starannie wycieramy cały cień spod oka i dopiero potem nakładamy podkład ;)







Na koniec Kasia w weselnym nastroju i makijaż, który wykonałam dosłownie godzinę temu paletką Bad Girl ;)

       
Bo od tego tak naprawdę się zaczęło ;) Krakowska, Białystok... Szłam przerażona z myślą, że niczego się nie nauczę, że to nie dla amatorów. I wiecie co? W sumie nadal nie jestem pewna czy umiem malować, czy komukolwiek może podobać się to, co robię i czy robię to dobrze, ale nauczyłam się za to niezwykle ważniej rzeczy ;) Wiara w siebie to połowa sukcesu ;) Na umilenie wieczoru mała fotorelacja z warsztatów oraz moje kolorowe stwory ;)














Więcej na http://www.facebook.com/jcPhotoDream

Witam Was serdecznie! ;) Dziś krótka recenzja królowych mojego kuferka. Wiele w nim skarbów, ale moje serce oddalam właśnie im.

Paletki Sleek Make Up. Od góry: Acid, Ultra Matters, Au Naturel i Bad Girl.

Na razie tylko cztery i już poluję na kolejne ;) Używam ich dopiero od kilku tygodni , ale zdecydowanie polecam. Nie wyobrażam sobie teraz mojego kuferka bez tych cudnych paletek
. ;)
Palet mnóstwo, więc każdy może wybrać coś dla siebie a to ogromna zaleta. Powiedzmy, że kochasz smokey eye. Kupujesz np. Bad Girl bez stada niepotrzebnych jaskrawych kolorów i używasz dokładnie tych, których potrzebujesz, nie wydając pieniędzy na zbędne odcienie.
Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, przez co można uzyskać dokładnie takie nasycenie koloru, jakiego w danej chwili nam potrzeba, od lekkiego do bardzo intensywnego .
Co do trwałości, jestem mile zaskoczona. Przy użyciu bazy pod cienie (swoją drogą Sleek także ma bazy w paletkach) i utrwalacza, np. firmy Kryolan, cienie utrzymują się na powiece naprawdę bardzo długo. ;)
Cena do jakości? Niewielka. Za jeden kolor płaci się tak na dobrą sprawę tylko 3 złote, więc bez wątpienia warto ;)


Dzień jak co dzień, ale dla mnie to przełom. Zebrałam się wreszcie w sobie, łyknęłam trochę odwagi i myślę, że to najwyższa pora na rozdzielenie moich pasji.

O fotografii będzie tu dużo mniej, właściwie tylko przy okazji sesji, do których maluję. Gdyby ktoś był mimo wszystko ciekaw, można mnie znaleźć na fb ;) (http://www.facebook.com/jcPhotoDream).

Już czuję, że ten blog będzie znany... ;) Ale zanim! Czeka mnie mnóstwo pracy. Oprócz moich makijaży znajdziecie tutaj porady, recenzje kosmetyków i czasem może jakieś małe tutoriale ;)

Kim jestem? Dlaczego make up? Jak? Co? Skąd? Pomińmy teraz ten etap. Na razie mówcie mi po prostu... Bajka ;)