The best of.

Witam Was, kochane! ;)

Chyba zebrało mi się dzis na wspomnienia... Równo rok temu, w Białymstoku na Krakowskiej, zaczęło się moje malowanie "na poważnie" ;)

Pamiętam, jak dziś, kiedy szłam na pierwszą lekcję z podstawami make up'u i byłam przekonana, że ja- kompletna amatorka- nie powinnam tam iść... Cykor totalny. Bałam się, że stracę zapał po paru słowach krytyki i na tym się skończy. Był płacz, były nerwy, ale walczylam do końca aż zdobyłam te wszystkie certyfikaty. Tak, teraz wiem, że jestem fighterem! ;)

Prawda jest taka, ze żadna szkoła nie nauczy nas makijażu. Nauczy nas tylko technik, które mogą się przydać, ale i tak na przestrzeni czasu wypracujemy swoje własne. Jak każdy, mam lepsze i gorsze prace, czasami kompletnie niepoprawne, ale dziś chcę pokazać Wam moje ulubione ;) Taki "chwalipięcki" post. A co! ;)



Tymi dwoma pracami zakończyłam kurs... Lubię je. Pewnie bardziej ze względów sentymentalnych, ale jednak ;) No i zmywanie tej masy różności z modelki ;) Jest co wspominać!



Jeden z moich ostatnich glamourowych wybryków. ;) Taka pamiątka z Ashridge Forest- lasu pełnego niebieskich dzwoneczków. Cieszę się, że udało mi się zrobić ten make up, bo zanim na dobre zdążyłam zakochać się w tym cudnym lesie, kwiatki przekwitły... 10 miesięcy do kolejnych! ;) Przynajmniej zdjęcie zostało. 


Make up wykonany na konkurs u Mademoiselle Zu. Bardzo długo krążył w sieci... nawet podpisany nie moim nazwiskiem ;) Lubię mówić o śmierci, lubię "malować o niej"... Bo w końcu make up to sztuka zachowania piękna- z tym "makijażem" jego utrata staje sie nieodwracalna. Metafoty metafory... też lubię ;)

Mało mam tych swoich ulubieńców, mimo że mam za sobą ogrom makijaży do sesji, dziennych i typowo pokazowych. Za czasem pewnie ta liczba się zwiększy, ale póki co wystarczy ;)

Jesteście ciekawe ktory makijaż Wam sie najbardziej podobał?

Wykonany był na projekt "Zainsiruj się orientem" u Domi. Przyznam, że w kwesti technicznej nie podobał mi się wcale, mnóstwo bym w nim zmieniła. A to kleju zapomniałam i kleiłam na mąkę, a to eyeliner mi się rozmazał... Dlatego tym bardziej dziękuję Wam za jego docenienie!



Makijaż inspirowany zupką chińską... ;)

Pamiętajcie, że w makijażu liczy się kreatywność. Z nią każdy może stworzyć coś pięknego (w moim przypadku niekoniecznie... ) i niepowtarzalnego ;)

Życzę Wam, i sobie także, wielu cudownych makijaży, niekończącej się weny i pasji! ;)

Od wczoraj moich ulubieńców makijażowych można oglądać także na make up geek . Powoli uzupełniam galerię, więc zapraszam do serduszkowania i dołączenia do tej społeczności! ;)

A! Co do społeczności... wiecie, że brakuje już tylko jednej osoby do pierwszej 50 w moim Katalogu? ;) Niech rośnie rośnie! ;)

Trzymajcie się kochane, życzę Wam milego dnia!

A ja... uciekam żonkować w kuchni ;)  

13 komentarzy:

  1. drugi makijaż jak dla mnie cudo!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny jest ten niebieski <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi makijaz i szkielet tak mnie porwly ze nie moge od nich wzroku oderwac !
    Masz talent to na pewno ale i twja wyobraznia nie zna granic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaz jak tak teraz patrze to kurcze pomysl z tym makaronem na brwiach jest swietny i taki niekonwencjonalny :P
      No i ten dzwoneczkowy, ktory po pojawieniu sie na fb zaparl mi dech w piersiach :)

      Usuń
  4. Ten niebieski makijaż jest bajeczny :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Niebieski jest mega cudnowny

    OdpowiedzUsuń
  6. przepiękne makijaże, ale ten z czaszka po prostu rozwala system, fantastyczny.

    OdpowiedzUsuń
  7. nieziemskie :) szczególnie to 2 zdjęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. niebieski jest powalający zresztą większość ma w sobie to coś co przyciąga spojrzenie :)

    OdpowiedzUsuń