Na zakupy! ;)

Cześć kochane! ;) Ostatnio stwierdziłam, ze nie dam się tej burej jesieni i postaram się nią z całych sił cieszyć. Czasami oczywiście mi nie wychodzi... siła wyższa. Gdy na dworze zimno, szaro i smutno, odechciewa się naprawdę wszystkiego. Na jednym z blogów (zabijcie, ale nie pamiętam którym), przeczytałam że doskonałą metodą na takie chwilowe smutki, są zakupy i fryzjer. Tego drugiego odwiedzę jutro, ale shopingową przyjemność miałam okazję zaliczyć już dziś ;)

Znacie to uczucie miłości do kosmetyków od pierwszego użycia? Ja dzisiaj postanowiłam zapoznać się osobiście z dwoma firmami, o których do tej pory tylko czytałam. A że pozytywów zawsze w Waszych opiniach było więcej niż negatywów... zagościły także i w moim kuferku ;) O kim mówię? Tym razem Bell
i Paese. Poważnie, jedno pociągnięcie po łapce i już wiem, że je uwielbiam. Wyśmienicie napigmentowane, zarówno linery jak i cień, ale więcej powiem Wam po jakimś czasie, jak się z nimi oswoję ;) Póki co- magia.

 

Obok Paese na zdjęciach widnieje moja kolejna perełka z MIYO. Po ostatnim zakupie żółtego cienia, którego recenzję możecie przeczytać tutaj, zdecydowałam się na kolejny. Potrzebowałam czegoś nowego do modelowania oka, rozświetlania kącików, łuku brwiowego itd. no i padło na niego (mój Inglot niestety jest już w opłakanym stanie, chociaż pewnie jeszcze długo nie będę potrafiła się z nim pożegnać) ;)





Mam także coś na suchy ryjek. Recenzji się nie spodziewajcie, bo kompletnie nie potrafiłabym to tego podejść, ale Ziaję mam w swoim zestawie pielęgnacyjnym od lat ;) Do tego maseczki oczyszczające na dzisiejszy wieczór. Jedna dla mnie, druga dla mojego lubego, który znów zadbał o foty na bloga (o szczęściara ja) ;)



Na koniec jeszcze raz całość moich zakupów plus ten największy, najbardziej puchaty i miluchny od mojego Marcina. Co by mi się smutno samej nie spało w poniedziałki i środy ;)



Uciekam moje kochane sprawdzić, co słychać na Waszych blogach, a potem weekenduję w doborowym towarzystwie ;) Ja, on, dwie kotki i nasz miś :D Paaa!

14 komentarzy:

  1. Miłość od pierwszego użycia wiem coś o tym;D

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku jakie wspanialosci.........uwielbiam takie zakupki :)
    a i widzisz.....teraz da sie wejśc do ciebie normalnie :) ale fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne kolorki linerów, takie na przekór jesieni wiosenne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. te eyelinery mają świetne kolory! buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. skusilas mnie tym wszytskim ;] chetnie zakupie!
    a zdj masz rewelacja jak je obrabiacie lub obrabia Twoj M ?

    OdpowiedzUsuń
  6. a uwierzysz, że tu był tylko lekko poprawiony kontrast? kwestia ustawień. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. zdjęcia serio dobre. ja mojego aparatu nie mogę ogarnąć nadal, bo on mi odmawia współpracy przeważnie i robi co mu się podoba.
    a takie zakupy to super sprawa. ja tylko chodzę i szukam promocji i myślę co by tu nowego kupić...

    OdpowiedzUsuń
  8. Eyelinery Bell miodzio... przygarnęłabym ten zielony ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Miyo coraz bardziej mnie ciekawi. Kolory eyelinerów świetne! Na przeciw jesieni zielone jabłuszko ;)
    Pozdrawiam
    M

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej jakie piekne kolorki tych linerow :) i cien z MIYO tez jest swietny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Udane zakupy:) Linery chętnie bym przygarnęła:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Te eyelinery wyglądają fantastycznie! Zwłaszcza zielony jest bardzo w moim typie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Eyelinery są genialne, musze się koniecznie wybrać i je zakupić. A cienie z Pease są b.dobre jak na swoją cenę :)

    OdpowiedzUsuń